Translate

poniedziałek, 9 września 2013

Chapter# 22 Co skrywają stare mury?

                                                           *Oczami Nialla*

Te miejsce nie podobało mi się ani trochę, od momentu, gdy tu przyjechaliśmy. I nie wierzyłem ani trochę, byśmy cokolwiek tu odnaleźli. No ale oni się uparli. Hazzę jeszcze zrozumiem, bo Lou był naszym kumplem, ale właściwie czemu Melissie tak na tym zależy?

- Co Wy tu robicie?? - odezwał się niski głos.

Obejrzeliśmy się w stronę wejścia i naszym oczom ukazał się młody chłopak stojący w progu. Był dość wysoki, miał kruczoczarne włosy i bursztynowe oczy. Jego ciemna karnacja była zwieńczeniem jego całego wyglądu.

- Chyba moglibyśmy się zapytać Ciebie o to samo. - rzekł spokojnie, aczkolwiek stanowczo Harry.
- Cóż, w zasadzie ja tutaj pracuję jako stróż, więc moja obecność jest tu jak najbardziej wskazana. - odpowiedział. - Czego nie mogę powiedzieć o Waszej. - dodał, unosząc kąciki ust do góry.
- Przepraszamy. - szepnęła słodko Mel.

Chłopak momentalnie spojrzał na naszą towarzyszkę. Z kolei dziewczyna zbliżyła się powoli do niego i, posyłając mu uroczy uśmiech, powiedziała.

- Wiemy, że nie powinniśmy tak po prostu tutaj wchodzić, ale nie mieliśmy kogo poprosić o pomoc. Widzisz chciałam tu przyjechać, by wyjaśnić pewne rzeczy. - tłumaczyła, wdzięcząc się przed nim jak Maria Antonina. - Ale sama nie dam rady... Może zechcesz mi pomóc?

Nieznajomy przyglądał się Melissie, po czym łypnął na nas swoimi oczami i z powrotem zwrócił się do dziewczyny, zgadzając się na jej prośbę. Jej sztuczki podziałały.

~Dobra robota Mel.~


- No dobra, to teraz gadać, o co chodzi. - odezwał się ciemnowłosy, jednocześnie wskazując na ławkę, byśmy usiedli.

- Yyy... - jęknęła Mel.
- Zain. Mów mi Zain.
- Zatem Zain. - rzekła mysiooka. - Zapewne wiesz o tragedii, która miała tu miejsce trzy lata temu. Chłopakiem, który tu zmarł była bliska mi osoba. Chciałabym coś się dowiedzieć o tamtym dniu... Zrozumieć.
- A co tu do rozumienia mała? - prychnął Zain. Chłopaki się zabawili i jeden z nich przegiął. Tyle.
- Lou nie był taki. - syknął Hazz. Zawsze tak reagował, gdy ktoś źle mówił o Tomlinsonie.
- Czyżby? -  spytał, nie kryjąc swego zadowolenia. Co za typ.
- Zrozum nas. - rzekła cichutko Mel. - Znaliśmy go bardzo dobrze. Wyczulibyśmy zmianę jego zachowania. Uwierz nam.. - mówiła, patrząc błagalnie w jego oczy.
-Zgoda. Co właściwie mogę dla Was zrobić?

                                                              *Oczami Louisa*

Zbyt długo siedziałem i użalałem się nad sobą. Oni się poświęcali dla mnie, a ja tak po prostu ich porzuciłem. Poza tym tęskniłem. Tak cholernie tęskniłem. Za nimi. Za Melissą. Moją słodką, kochaną księżniczką. Nie wiedziałem, kto kogo potrzebował bardziej. Wiedziałem jedno - muszę wrócić.

Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, ruszyłem pędem w kierunku domu Mel. Kiedy wniknąłem do środka, zacząłem szukać dziewczyny. W pokojach było ciemno i cicho. I ani  śladu niebieskoszarych tęczówek. Jedyne, co zostało to porozrzucane stare artykuły. Wiedziałem, gdzie była. Beze mnie.

~Spóźniłem się.~

                                                           *Oczami Harry'ego*

Chociaż gościu działał na mnie, jak płachta na byka, starałem się zachować spokój i rzekłem.

- Pozwól się nam rozejrzeć.
- I może powiedz, jak wyglądały wieczory na obozie? - wtrąciła słodko Mel. Nie ukrywam, że nieco irytowało mnie jej zachowanie. A może byłem zazdrosny?

Mel z opowiadań Louisa wiedziała, którego domku szukać. Podała jego opis Zainowi, a ten zabrał ze sobą klucze. Wszyscy ruszyliśmy za nim. W międzyczasie Zain zaczął swoją opowieść.

-Każdy tu spędzał czas, tak, jak zazwyczaj się to robi. Teoretycznie nie można było wnosić tutaj alkoholu, ale dla obozowiczów nie był to żaden problem. - rzekł, ciesząc się głupkowato. - Wiem to dobrze, bo kiedyś sam przyjeżdżałem tu na wakacje. - dodał po chwili.

W końcu dotarliśmy do domku, w którym mieszkał Lou. Zain otworzył zamek i wszyscy weszliśmy do środka. W pokojach panował niesamowity bałagan i było czuć zapach stęchlizny.

- Nie wiem, czego chcecie tu szukać. Policja zabrała praktycznie wszystko. - odezwał się chłopak.

Spojrzałem na Melissę, widziałem determinację w jej oczach. Zapewne wiedziała, gdzie ma iść i czego szukać.  Była jak w kompletnym amoku. Ignorowała naszą obecność. Po prostu weszła do jednego z pomieszczeń i usiadła na łóżku. Udaliśmy się za dziewczyną i w ciszy obserwowaliśmy jej zachowanie.

                                                          *Oczami Melissy*

Siedziałam na czymś, co kiedyś służyło do spania i gapiłam się przed siebie. Kątem oka widziałam skupione i zdumione miny chłopców. Starałam sobie przypomnieć wszystkie słowa Lou i następnie przepleść je z historią Zaina, który wspominał, że rozpowszechnianie różnych świństw na dyskotekach było tu na początku dziennym...

Wstałam i zaczęłam ogarniać wzrokiem pokój, w którym niegdyś nocował Lou. Z tego, co wiem, Corwin mieszkał z nim i pokój miał naprzeciw jego. Coś mnie tknęło i zaczęłam przyglądać się łóżku, które zdawało się być powykrzywiane. Nic bardziej mylnego. Ono po zwyczajnie na czymś stało. Zbliżyłam się i odsunęłam je nieco od ściany. Zajrzałam za oparcie i znalazłam jakieś zawiniątko. Materiał wyglądał, jakby był wydarty z jakiejś koszuli. Ostrożnie chwyciłam pakunek i powoli go otworzyłam. Na wewnętrznej stronie skrawka znalazłam napis "HC"a przedmiotem skrywanym w szmatce okazała się fiolka po jakiś tabletkach. Widać śledczy nie zdołali zabezpieczyć wszystkich opakowań... Coś kazało mi zerknąć za owe oparcie jeszcze raz. Znalazłam starą bransoletkę z muliny.

- Gdzieś już ją kiedyś widziałam... - szepnęłam sama do siebie.
- To.. - jęknął Harry.
- Ja dobrze widzę?.. - rzekł Niall.

Spojrzałam na chłopców, którzy unieśli swe prawe nadgarstki do góry. Każdy miał identycznie plecioną bransoletkę, różniły się jedynie kolorami. Wtedy uzmysłowiłam sobie, że i Louieh taką nosił. Jego była czerwono- czarna, a ta spoczywająca w mej dłoni miała brązowo - czarny odcień. Chyba nie musiałam zgadywać, do kogo należała...

Zerwałam się na równe nogi i ruszyłam do pokoju znajdującego się naprzeciwko. Zaczęłam przerzucać porozwalane meble i natknęłam się na kilka podobnych "paczuszek". Na każdym był napis "HC".

- O co w tym wszystkim chodzi? - pytałam zbulwersowana.
- Stały klient. - rzekł ni stąd, ni zowąd Zain.
- Że co proszę?- wybałuszyłam na niego swoje oczy. Chłopcy także nie kryli zdziwienia.
- Jesteś tak mało rozumna, czy tylko udajesz? - parsknął szatyn. - Pamiętam dobrze typa. Powiedział, że zamierza bawić się jak najlepiej i zrobi wszystko, by rozkręcić swego kumpla. - powiedział oschle. - Dziwny był, ale dzięki niemu towar miał niezły obrót. - dodał po chwili.
- Pamiętasz go dobrze? - spytałam coraz bardziej roztrzęsiona.
- No raczej. - zaśmiał się zawadiacko. - Takiego pajaca nikt nie widział. Po każdej "kolejce" nieźle mu odwalało. Przyznaję, przy Corwinie nie można było się nudzić.
- C...Corwinie? - spytał niepewnie Niall. Biedak pewnie był przerażony, słysząc o "dokonaniach" kuzyna.
-Ta. - odpowiedział niedbale Zain. Masz napisane na tym skrawku. - powiedział, wskazując na zawiniątko. - Zawsze pisali inicjały osób, do którego to miało trafić.

~"HC"? "Harvey Corwin"... Cholera jasna... ~

Czułam jak tracę grunt pod nogami. Potem całkowicie straciłam świadomość. Obudziłam się już w aucie i jak się domyśliłam, jechaliśmy z powrotem do domu. Teraz coraz bardziej wątpiłam w niewinność Corwina... Chociaż chciałabym się mylić.

____________________________________________________________________
Chłopcy i Mel poznali chłopaka, który niegdyś również był obozowiczem Denver. Dowiedzieli się kilku faktów na temat ośrodka i poznali sekret Corwina. Co zrobią z tym teraz? Czy czeka ich konfrontacja z kuzynem Nialla? Czy prawda ujrzy wreszcie światło dzienne?

c.d.n.

P.S. Pewnie przykuło to Waszą uwagę, więc od razu wyjaśniam, celowo pisałam "Zain", nie "Zayn" ;)




8 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Gdzie jest LouLou?!? ;((( ale rozdział niesamowity ^^ czekałam na niego z utęsknieniem ^^ mam nadzieję, że u Ciebie już wszystko okay *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. JA WIEDZIAŁAM ŻE TO ON!!!!

    Otóż tak, wiedziałam już kilka spraw i jako ja, detektyw Maja, która zagłębia się w tą tajemnice, wiedziałam, że Louis prędzej czy później zatęskni i wróci i wiedziałam,że to Corwin jest winny, odkąd pojawił się pierwszy raz go nie lubiłam (cóż w końcu jest pizdą, c'nie?).
    Fajny motyw z bronzoletką z muliny, można by pomyśleć, że zerwał i bronzoletke i przyjaźń... ale nie ważne. Domyślam się, że Hazz mu pewnie znów przyłoży, a Niall nic nie zrobi, bo będzie zbyt bardzo zdezorientowany, po Mel będę się spodziewać, że na niego nakrzyczy lub coś XD

    Czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehh BOSKI!! nie moge sie doczekać kolejnego!! KOCHAM!! @Baska69 <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  4. GENIALNE jak zwykle ! super ♥
    niesamowita historia ! opowiadanie jest po prostu świetne !

    pozdrawiam i duuużooo weeeny ♥
    @Czekoladka1D

    OdpowiedzUsuń
  5. suuuper jak zwykle :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojejciu *-* jest taki zajebiaszczy <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże kobieto! *-* nie trzymaj mnie tak w niepewności!to jest niesamowite!
    No po prostu jak zobaczyłam, że to koniec tego rozdziału to myślałam, że sie porycze! Dosłownie!
    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału!
    Pisz mi tam i to już!!!
    KC HC xDD nie moje inicjały to będzie ID ;)
    Kocham cię i z niecierpliwością czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  8. no właśnie... to Zain, dlaczego nie Zayn? Nie chciałaś do końca nawiązywać do postaci Malika, czy może ta wersja bardziej ci się podoba? Bo Malika imię kiedyś się inaczej pisało, tylko nie pamiętam jak. Hmm, nie mam więcej pomysłów ;-)
    A rozdział ciekawy. Ale by było gdyby Niall teraz dołożył Corwinowi ;D u lala
    Albo brat bliźniak Malika !!! haha ok, czekam na next.

    OdpowiedzUsuń

Dopiero zaczynam więc każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszego pisania, więc proszę, nie ignorujcie tego;) Jeśli chcecie być informowani na bieżąco, piszcie na mojego TT: @AnnaAbob93