Translate

środa, 23 października 2013

Chapter# 30 Póki mówię Ci dzień dobry i do widzenia, to jeszcze nie pożegnanie...

                                                      *Oczami Harry'ego*

Kolejna paskudna pogoda i próżno wyczekiwać letnich promieni słońca. W sumie to już jesień.. Lecz w moim wnętrzu panował identyczny nastrój. Nie miałam ochoty ani wracać do Mel, ani do domu Nialla, więc włóczyłem się bez celu po mieście, pozwalając, by deszcz swobodnie opływał moje ciało.

Byłem znów zmęczony. Znów miałem złamane serce. I znowu nie umiałem tego dłużej ukrywać.

~I co ja mam teraz zrobić?~

Rzuciłem pytanie, na które nie byłem w stanie znaleźć odpowiedzi. Jednak wiedziałem, że muszę się szybko ogarnąć. Lou wciąż mnie potrzebował.

- Harry... - usłyszałem ciche jęknięcie za swoimi plecami.
- Lou? .. - szepnąłem, odwracając się za siebie.

Moim oczom, jednak ukazał się ciemny zaułek, z którego dopiero co wyszedłem. Po chwili z owego mroku wynurzyła się sylwetka blondyna, który podszedł i złapał mnie za ramię.

- Hazz, to ja...
- Przysiągłbym, że słyszałem jego. Nieważne. - mruknąłem pod nosem. - Po co za mną przyszedłeś?
- Porozmawiać. - rzekł nieco zdyszany.
- O czym?
- O Tobie... i o Mel. - odparł trochę niepewnie.
- Nie ma o czym mówić. - burknąłem obojętnie, by zakończyć rozmowę.
- Stary przestań się oszukiwać. - syknął zbulwersowany Horan. - Czy Ty naprawdę myślisz, że jestem ślepy i nie widzę, co się między Wami dzieje?

Jego mina i słowa wprawiły mnie w zdumienie ale i zainteresowanie. Nie twierdzę, że umiejętnie kryłem swoje uczucia, bo nie jestem świetnym aktorem. Lecz nie sądziłem, że kiedykolwiek zechce ten temat poruszyć.

- Dla mnie sprawa jest oczywista. Ona kocha Louisa, ja jestem dla niej tylko przyjacielem, tak jak i Ty. - próbowałem zachować spokój, choć z każdym kolejnym słowem głos łamał mi się coraz bardziej. To mimo wszystko boli.

Nialler nie odpowiadał nic i przyglądał mi się z zaciekawieniem. Po chwili ciężko westchnął i rzekł.

- Dlaczego dusisz znów wszystko w sobie? Harry... Przecież widzę, że nie jest Ci lekko. Porozmawiaj z nią...
- I co jej powiem? - spytałem zrezygnowany. - Że ją kocham? Co to da? Nic...
- Tego akurat nie wiesz. Powiedz jej, co czujesz. Ona ma tyle na głowie, że nie rozumie Twoich sygnałów. Musisz wprost wyrazić swe uczucia.
- Czy Ty nie słyszysz, co mówię? - odparłem nieco zirytowany. - Ona mnie nie kocha. I tego nie zmieni nawet odejście Louisa.
- Ale przynajmniej pozna prawdę. Sam powtarzasz, że każdy na nią zasługuje, choćby miała być najgorsza. Mel jest wyjątkiem?

Zamilkłem i bez słowa odwróciłem się i ruszyłem przed siebie. Miałem gdzieś wołanie żarłoka. Byłem rozgoryczony i zły.

~Cholera, nienawidzę, kiedy masz rację...~

                                                    *Oczami Louisa*

Miałem wiele wątpliwości, czy zostać, czy jednak już odejść. Jednak Harry zdawał się mieć rację. Tu nie chodzi tylko o mnie. Chodzi też o moją rodzinę. O rodziców, o dziewczynki... Pytanie, jak im przedstawić prawdę?

Cóż wszystkie drogi znów prowadzą mnie do Mel... Ona na pewno coś wymyśli. Nie zastanawiając się dłużej, wróciłem do domu. Ujrzałem Melissę, siedzącą przy oknie, która swój wzrok zawiesiła na pochmurnym niebie. Jej słodkie usta były zwarte w jakimś niezrozumiałym grymasie.

~Czyżby coś mnie ominęło?~

Zbliżyłem się powoli do dziewczyny i, szukając w półmroku jej dłoni, zapytałem.

- Skarbie... wszystko w porządku?
- Chyba za bardzo się w tym wszystkim gubię... - szepnęła, spuszczając głowę.
- Hej.. - rzekłem czule, całując ją w  czubek głowy. - Co się stało?

Melissa milczała dłuższą chwilę, aż zebrała się w końcu w sobie i spojrzała mi prosto w oczy, mówiąc ze smutkiem.

- Jestem do niczego.

Zabolały mnie jej słowa. Co skłoniło ją do tego, by tak mówić? Jeśli ktoś tu jest beznadziejny to ja.

- Dlaczego tak twierdzisz głuptasie? - rzekłem ciepło.
- Bo mam wrażenie, że zamiast pomóc, to tylko wszystkich ranię..

Oniemiałem na te słowa. Jak taki anioł jak ona, taka słodka kruszyna może sądzić, że kogoś krzywdzi?
Chwyciłem Mel za dłonie i przyciągnąłem do siebie. Spojrzałem pobłażliwie w jej niezwykłe tęczówki i odparłem pobłażliwie.

- Wygadujesz głupoty. Jesteś najbardziej uroczą dziewczyną, jaką kiedykolwiek spotkałem. Zawsze dla każdego masz otwarte serce i starasz się wesprzeć. Zobacz na chłopców - to dzięki Tobie spotkali się po latach i mogli odbudować swą przyjaźń. No i ja... Mel, ocaliłaś mnie.. - dodałem ze wzruszeniem.

Brunetka spojrzała na mnie z wdzięcznością i uśmiechnęła się delikatnie, lecz ten piękny uśmiech nie zagościł na długo na jej twarzy.

- Może Ciebie tak, ale...
- Chodzi o Harry'ego, prawda? - dokończyłem za nią. Mel tylko kiwnęła twierdząco głową.
- Kompletnie nie umiem rozgryźć tego chłopaka.. - mruknęła po chwili. - Wydaje się być bardziej wyluzowany i szczęśliwszy odkąd tu przyjechał. Jednak ostatnio znów jest zamknięty w sobie. Coś się z nim dzieje, a ja nie potrafię tego zrozumieć. Tak samo, jak dzisiaj... - westchnęła, po czym opowiedziała mi całe zajście.

Tym razem kompletnie nie wiedziałem, co zrobić. Ja znałem przyczynę zmiany zachowania Hazzy.. Ale czy powinienem mówić o tym Mel? Na razie chyba lepiej się w to nie mieszać.

- Posłuchaj słonko. - szepnąłem do Mel, głaszcząc ją czule po plecach. Wszyscy przechodzimy teraz ciężkie chwile przez Corwina i przeze mnie...
- Ale to nie Tw... - próbowała zaprzeczyć, ale położyłem jej palec na ustach, by pozwoliła mi dokończyć.
- Każdemu z nas nie jest teraz zbyt lekko i każdy z nas przeżywa to na swój sposób. Harry ma w zwyczaju kisić wszystko w sobie. Pewnie nie mówi nic, by Cię nie martwić. Ale jeśli tak Ci z tym źle, to możesz z nim szczerze porozmawiać. Jestem pewien, że przystanie na Twoją prośbę.
- Dziękuję Louieh. - rzekła a następnie złączyła nasze usta w pocałunku.

~To ja dziękuję Tobie.~

                                                   *Oczami Nialla*

-Hazz, otwórz w końcu. -jęknąłem zrezygnowany, pukając wciąż do drzwi jego pokoju.

Tak jak poprzednio odpowiedziała mi jedynie głucha cisza. Kompletnie go nie poznaję. Kiedyś walczył o pannę do upadłego, a teraz zwyczajnie się poddaje i w dodatku załamuje. Czy to dlatego, że chodzi tu też a może przede wszystkim Lou?

- Ech, Harry odezwij się chociaż. - próbowałem dalej. - Co Ty tam robisz? Otwórz te cholerne drzwi i porozmawiajmy, przestań się dąsać jak małe dziecko.

Nie usłyszałem nic, prócz ciężkich kroków i szarpnięcia za klamkę. Po chwili w progu pojawił się Styles.

- Hazza? Stary... - tylko tyle byłem w stanie z siebie wydusić.

Loczek stał ze zgorzkniałą miną i szklistymi, czerwonymi oczami. On płakał...

- Daj mi teraz spokój. Proszę Cię Niall. - mruknął i zatrzasnął mi drzwi przed nosem.

~Cholera, znów nie umiem mu pomóc.~

                                             *Oczami Melissy*

Byłam wdzięczna Louisowi, że jest przy mnie i mogę z nim porozmawiać. A raczej się wyżalić, bo tak właściwie wyglądała nasza rozmowa. Cieszyłam się, że znów mogłam się do niego przytulić i poczuć te kojące ciepło, bijące od jego ciała. Przy nim mogłam zapomnieć o problemach. Chociaż na chwilę.
Zbliżał się wieczór i na zewnątrz robiło się coraz ciemniej. Kolejny dzień spędzony na zamartwianiu się w domu. Chciałam trochę odpocząć.

- Louieh?
- Hmm..? - mruknął brunet, rozluźniając nieco ramię, którym mnie obejmował.
- Chciałabym spokojnie spędzić trochę czasu... Nie myśleć wciąż o tym samym...
- To co powiesz na mały seans filmowy z kocem i górą przekąsek? - rzekł, ukazując rząd białych ząbków.
- Dobry pomysł. - rzekłam uśmiechając się.

Lou wziął mnie na ręce i usadowił wygodnie na sofie a sam udał się do kuchni po smakołyki. Potem zrobił jeszcze jedną rundkę po filmy i obiecane okrycie.

- To co sobie pani życzy? - spytał zawadiacko, wskazując na rozłożone płyty.
- Wybieram to. - odparłam sięgając po jeden z krążków.
- Świetny gust. - rzekł podekscytowany chłopak, po czym wziął ode mnie CD i uruchomił komputer.

Ledwie fabuła "Grease", które oglądaliśmy zaczęła się rozkręcać, usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Siedź. - szepnęłam do Lou, który już gotów był znikać. - To pewnie któryś z chłopaków. Pójdę otworzyć.

Ruszyłam na korytarz i po otworzeniu zamka pociągnęłam za klamkę. Wcale się nie myliłam. W Wejściu stał Loczek.

- Harry? Stało się coś?
- Chyba musimy porozmawiać...

Myślałam o tym samym, jednak nie wiem czemu trochę niepokoiła mnie ta rozmowa....
________________________________________________________________________

Wiem, że rozdział nie jest może najlepszy i najdłuższy, ale nie miejcie mi tego za złe. Akurat się trochę rozchorowałam, a i tak zamiast spać, piszę dla Was rozdział. Mam nadzieję, że to docenicie i przymkniecie oko na ewentualne błędy ;D

Harry coraz gorzej radzi sobie z uczuciem do Mel. Może szczera rozmowa rozwiąże ten problem? Czy też go raczej pogłębi? I jak przekonają Corwina, by przyznał się do swego czynu?

c.d.n.

12 komentarzy:

  1. OJEJKUUUU TEN ROZDZIAŁ.. MHMMM CUDO! <3
    @BananaaaGirl

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne!! Jejku nie mogę się doczekać kolejnego!!! Skarbie mam nadzieję że jak najszybciej mi wyzdrowiejesz!!! KOCHAAM!!! <33 Twoja @Baska69 <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest znakomity. Ciekawy,interesujący tajemniczy a jdnocześnie miło się go czyta. @yeah_stubborn

    OdpowiedzUsuń
  4. hm.. nie wiem, co o tym myśleć.. będzie im wszystkim ciężko..
    rozdział genialny *u* czekam na next! ;3 @luv_myy_harreh

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział Zajebisty , oby tak dalej ! Zeswataj Mel i Hazze !
    Twoja @bielejewska bula xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Eeeeejjjjjj noooooo biedny Hazz... :c a Mel to chyba jakaś głupia, że nie zauważyła, że staruje do niej. Założe się że i tak bd razem

    OdpowiedzUsuń
  7. OHH to mnie rozwaliłoo ;* świetnyy ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego?! No dlaczego znowu mi to robisz? Jak tak można pisać ci wciąż te same komentarze?
    Nie wiem jak reszta, ale ja sądzę ze trzymasz poziom ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo *.*
    Wszystko przeczytałam w 2 dni ;*
    Boże wciągneła mnie cała fabuła ;]
    Życzę dużo weny, pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny ;)
    @Natalie14798

    OdpowiedzUsuń
  10. Ouć, szykuje sie powazna rozmowa. Nie wiem, czy Harry robi dobrze teraz z nią o tym rozmawiają, przy Lou...
    Koooooooooooocham to opowiadanie, mowilam to juz, prawda?;d
    @Adrieeen.em

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy kolejny. nie moge siedoczekac <3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  12. ty to wiesz jak poprawić mi humor :-p tylko szkoda mi Harrego :'(

    OdpowiedzUsuń

Dopiero zaczynam więc każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszego pisania, więc proszę, nie ignorujcie tego;) Jeśli chcecie być informowani na bieżąco, piszcie na mojego TT: @AnnaAbob93