Translate

sobota, 14 września 2013

Chapter#23 "Klucz do mojego pordzewiałego serca jest zawsze w pobliżu, śmiejący się".

                                                     *Oczami Melissy*

Siedziałam w ciszy na tylnym siedzeniu i przyglądałam się chłopcom. Niall  był pogrążony we własnych myślach, a Harry'm targała nieposkromiona złość, co wywnioskowałam po mocno zaciśniętych dłoniach na kierownicy. Loczek w końcu zorientował się, iż nie śpię, gdyż spojrzał w lusterko i łagodnie zapytał.

- Jak się czujesz?

W tym momencie i blondyn odzyskał swą świadomość. Odwrócił się i spojrzał troskliwie na moją twarz.

- Dobrze. - odparłam, posyłając blady uśmiech towarzyszom. - Co się właściwie stało? - dodałam.


Nialler momentalnie oderwał ode mnie swój wzrok, powracając do swych przemyśleń. Natomiast Hazz zdawał się ignorować moje pytanie, skupiając się jeszcze bardziej na drodze. Dopiero, kiedy znacząco chrząknęłam, nie ukrywając swej niechęci, zaczął mówić.

Okazało się, że moje omdlenie utwierdziło chłopców w swoich podejrzeniach. Oczywiście Niall nie chciał przyjąć do świadomości, że jego kuzyn może być zamieszany w śmierć wspólnego przyjaciela, jednak Loczek szybko sprostował te wątpliwości, przypominając różne nieprzyjemne sytuacje.

- Zain oczywiście przysłuchiwał się wszystkiemu uważnie, rechocząc, że mamy niezłą szopkę. - rzekł oschle brunet. - Potem dodał, że nasze podejrzenia mogą być słuszne i wcale się im nie dziwi.
- To znaczy? - spytałam coraz bardziej zaintrygowana.
- Wspomniał, że sam raz widział jak ten palant wrzuca coś do drinka Lou. - syknął Hazz, jeszcze mocniej ściskając kierownicę.
- I... I co teraz? - wydukałam osłupiała.
- Rozszarpię go, jak go dorwę.. - chłopak coraz słabiej panował nad swym gniewem.
- Harry... - szepnął błagalnie Niall. Dla niego to też była trudna chwila.
- Co Harry, co Harry?? To wszystko jego wina! To on nam odebrał Louisa!
- Może to był wypadek... - żarłok wciąż naiwnie szukał obrony dla kuzyna.
- Sam w to nie wierzysz. - prychnął Loczek.

Ale chyba miał rację. Chyba nikt z nas już nie wierzył w niewinność Corwina. Nawet, jeśli nie zrobił tego celowo, to mimo wszystko przyczynił się do śmierci Lou. Chciałam, by Corwin sam się przyznał. By to z jego ust Louieh usłyszał prawdę. Tylko jeszcze nie wiedziałam, jak to załatwić.
W dodatku miałam kolejny problem. Z mamą.

- Mel? - usłyszałam głos Hazzy.
- Um.. tak?
- Pytałem, czy z Tobą zostać.

Popatrzyłam na niego jak na wariata i w tym momencie się zorientowałam, że dotarliśmy już do Doncaster. Zdążyłam jeszcze ledwo co dojrzeć blond kosmyki, które oddalały coraz bardziej.

- Nie trzeba. Powinieneś być teraz z Niallem. - rzekłam, uśmiechając się delikatnie.
- Pewnie masz rację. Ale jakby co to dzwoń. - szepnął, całując mnie w policzek.

Stałam jeszcze tak chwilę i wpatrywałam się w kasztanowe loki, które po chwili zniknęły z zasięgu mojego wzroku. Wreszcie weszłam do środka. Przystanęłam na korytarzu, ogarniając własne myśli. Znów poczułam ten błogi spokój, to ciepło, którego mi tak brakowało. Moje serce znów biło jak szalone i miałam motylki w brzuchu. To uczucie mogło znaczyć tylko jedno. Wbiegłam czym prędzej do salonu i wtedy go ujrzałam. Nie myliłam się. Wrócił.

- Louieh!

Rzuciłam się chłopakowi w ramiona. Wtuliłam się w jego tors tak mocno, że mi samej prawie brakło tchu. Ale przecież byłam na niego zła, w końcu bez słowa mnie zostawił.

-Ała! Przecież wróciłem.. - jęknął Louis.

Mimochodem moja dłoń powędrowała w kierunku jego twarzy, posyłając siarczysty policzek. Jednak nim zdążył cokolwiek więcej powiedzieć, złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Z moich oczu polał się strumień łez. Wrzała we mnie gorączka uczuć, która sprowadzała się do jednego - tak cholernie za nim tęskniłam.

- Wybacz mi... Już nigdy więcej... - szeptał, głaszcząc mnie po plecach. - Błagam, nie płacz Kochanie bo oszaleję.

Powoli uspokoiłam swój szloch, dzięki czemu mogliśmy nawiązać rozmowę. Louis wyjaśnił mi, dlaczego tak nagle zniknął i czemu tak długo nie wracał. Ja powiedziałam, co przez ostatnie dni robiłam i gdzie dziś byliśmy. Przez cały czas byłam wtulona w bruneta i podziwiałam jego lazurowe tęczówki, których mi tak brakowało. Tą upojną chwilę przerwała wibracja mojej komórki. Sięgnęłam po aparat i zauważyłam wiadomość. Od matki.

"Jutro przyjadę po rzeczy. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. Kocham, mama."

Momentalnie zamarłam. Bałam się tej rozmowy. Za nic w świecie nie chciałam stąd wyjeżdżać.
Louieh zauważył oczywiście moją zmianę nastroju i zapytał kto do mnie napisał.

- Mama. - odpowiedziałam. - Jutro przyjeżdża.
- To chyba dobrze. - rzekł uśmiechnięty brunet.
- Nie do końca...- westchnęłam.
- Dlaczego?

Popatrzyłam na chłopaka smutnym wzrokiem i trzymając mocno jego dłoń opowiedziałam mu o naszej poprzedniej rozmowie. O rzekomej ponownej przeprowadzce.

- Mel... - jęknął.

                                                        *Oczami Louisa*

Ostatnie godziny w pustym domu doprowadzały mnie do szału. Chciałem ją wreszcie przytulić, nacieszyć się jej widokiem. Ale wolałem na nią czekać, niż jej szukać w obawie, że gdzieś się wyminiemy. Wreszcie dotarła. Nie byłem pewien jej reakcji na mój widok, póki nie rzuciła się w moje ramiona ze łzami w oczach. Tęskniła za mną.

Przeświadczenie o tym sprawiało mi jednocześnie radość i ból. Cieszyło mnie to, że coś dla niej znaczę, ale z drugiej strony moje odejście bardzo ją zraniło. A przecież przysięgałem jej nigdy nie skrzywdzić. Nic dziwnego, że mnie spoliczkowała, zasłużyłem sobie. Lecz jej kolejny czyn zmył wszelkie troski. Jej delikatne usta na moich były jedynym lekarstwem, jakiego potrzebowałem. I jej bliskość. Świadomość, że mam ją przy sobie i że jest moją księżniczką.

Byłem szczęśliwy, móc znów objąć jej drobne ciało swym ramieniem i zatracić się z nią w długiej konwersacji. Niestety, jak to zazwyczaj bywa, szczęście pryska, niczym bańka mydlana w mgnieniu oka.

Melissa opowiedziała mi o swojej matce. O zmianach, jakie wkroczyły w ich życie i jakie to może mieć konsekwencje. O tym, że być może Mel długo tu nie pomieszka. Chciałem tą myśl jak najszybciej wyrzucić z mojej głowy, jednak bezskutecznie.

- Jakoś to będzie słoneczko. - szeptałem całując czubek jej głowy.

Próbowałem ją pocieszyć, choć tak naprawdę sam już upadłem na same dno załamania.

~Odzyskałem ją po to, by ją zaraz stracić??~

Wróciłem po to, by się pożegnać? Teraz to ona odejdzie ode mnie? Tak na pewno nie będzie.
_________________________________________________________________________

Louis wreszcie wrócił, cieszycie się? Jak myślicie jak przebiegnie rozmowa matki z córką - znajdą jakiś kompromis? I kiedy sprawa z Corwinem zostanie ujawniona?

c.d.n.

8 komentarzy:

  1. Rozdział zajebisty lecz mi się wydaję , że krótki trochę ale tak długo na niego czekałam . Warto było czekać ! Myśle , że Melisa zostanie w tym Doncaster bo w końcu pelnoletnia i zamieszka w tym domu i zostanie samodzielna .
    Twoja @bielejewska bułeczka xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Juhhhhhu! Dodalas jestes WILEKA! Pewnie domyslisz się po koncie kto pisze tego kom. Ale ja i tak się podpisze pod Twoim cuuudem!- San Xx

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG Louis wrócił <3 mam nadzije że Mel zostanie w Doncaster . LOVE YOU @Magdakuchta :p

    OdpowiedzUsuń
  4. LOUIEH *-* NARESZCIE KOBIETO! JUŻ MYŚLAŁAM, ŻE SIĘ NIE DOCZEKAM :33
    JESTEŚ WSPANIAŁA BO WSTAWIŁAŚ LOUIEGO :3
    ROZDZIAŁ JEST CUDOW CHOCIAŻ TROSZKĘ SMUTNAWY :c
    KURDE JA CHCĘ ŻEBY MEL ZOSTAŁA W DONCASTER!!!! ONA MA TAM ZOSTAĆ!! :c
    PROOOOOOOOOOOOOSZĘ :3
    KOCHAM CIĘ I Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NN :)

    OdpowiedzUsuń
  5. OBY ZOSTAŁA, OBY ZOSTAŁA. W sumie ma 18 lat więc może zostać, co do Louis'a dobrze, że wrócił. A Corwin.... hm..... jak mówiłam już nie jeden raz to pizda i pewnie Hazza znw go pobije, ale biedny Niall jest rozdarty między przyjaciółmi, sprawiedliwością, a rodziną i kłamstwem :/

    Czekam na cd

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochanie jestem pod wrażeniem Twojego talentu <3 jesteś niesamowita a Twoje opowiadanie jest PER-FECT *-* Tylko wiesz, że ja pragnę aby LouLou był szczęśliwy i żywy ^^ Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i weny życzę :* Buziaki xxx @FuckedMrsGrey

    OdpowiedzUsuń
  7. TEN ! ten rozdział mnie powalił ! <3
    czytałam dużo ff, ale czytając ten mam łzy w oczach.
    cholernie szkoda mi Lou i Niallerka ...
    mam nadzieję, że to wszystko wyjaśni się w kolejnych rozdziałach ; )
    pozdrawiam, buziaczki xxx

    OdpowiedzUsuń

Dopiero zaczynam więc każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszego pisania, więc proszę, nie ignorujcie tego;) Jeśli chcecie być informowani na bieżąco, piszcie na mojego TT: @AnnaAbob93